Dodane: 03 Listopad 2023 14:36:58 Opublikował: Piotr Kapalski
Teraz, gdy minęło lato a nastała jesień, pozwalamy sobie, mając więcej czasu, na odrobinę wspomnień. Oglądając stare, pożółkłe fotografie powracamy myślami, wspomnieniami, do minionych, dawnych lat. Lat naszej młodości, tej z lat 50-60-tych oraz tych z lat 70-tych XX wieku.
Któż z nas mając wtedy po kilkanaście lat nie borykał się z mniejszym lub też większym problemem, gdy „w OKO” wpadła jakaś fajna dziewczyna, czy dziewczynie młody przystojniak. Gdy spodobał się nam ktoś, było zaproponowanie dobrego filmu w nieistniejącym już kinie Młoda Gwardia lub odprowadzenie dziewczyny po kościele do jej miejsca zamieszkania. Wspominając te odległe lata, pamiętam, że po mszy św. w kościele na Kolskiej Starówce prosiło się dziewczynę o poniesienie jej torebki. Było super, gdy się zgodziła, wtedy dumnie z podniesioną głową szło się przez miasto wraz z nią do jej domu. A na wspólny z nią spacer wskazane było poprosić o zgodę głównie jej matkę.
Wierzyliśmy we wróżby, zaklęcia. Dlatego wielu z nas zauroczonych sobą m.in. na gałązce akacji wróżyło wtedy obrywając kolejno jej listki: …kocha, lubi, szanuje, nie chce, nie dba, żartuje, zdradza …a już fajną sprawą było podarowanie sobie nawzajem zdjęć na pamiątkę. Zazwyczaj z tyłu, z kilkoma słowami dedykacji, chociażby: …Nie oczom dla krytyki, lecz sercu dla wspomnienia… Jak mnie kochasz, spójrz ucałuj, jak mnie zdradzisz, spal, nie żałuj… chociaż brzydka moja twarz, jak mnie chciałeś, to mnie masz... gdy naprawdę za mną tęsknisz, gdy gorąco kochasz mnie, to niech moja podobizna uspokaja serce twe…. I wiele innych zapisanych na starych sprzed laty fotografiach.
No i ażeby nacieszyć się widokiem swojej dziewczyny organizowaliśmy po domach wtedy modne prywatki przy nagraniach płytowych z adapteru BAMBINO. Tym bardziej, gdy „starych” nie było, bo gdzieś wyjechali, a chata była wolna. Cóż, na samo wspomnienie MY, powzdychamy sobie dzisiaj i niejednemu łezka w oku się zakręci.
Nie było wtedy powszechnie ani telewizji po domach, komputerów a własny dobry rower był szczytem marzeń. A wycieczka zagraniczna była jedynie w snach. Dziewczynę na wyprawę poza miasto wiozło się na ramie rowerowej. Były te lata dla nas, obecnie tylko we wspomnieniach, najwspanialsze.
Ryszard Borysiewicz