Każde dziecko, nawet spoza Kolskiej Starówki, mogło spędzić „fajne chwile” na zabawie z rówieśnikami. Przy pomocy dyżurującego nauczyciela odrobić zadane w szkole do domu lekcje, wypić gorącą herbatę i zjeść coś słodkiego. Świetlica ta powstała w 1995 roku decyzją ówczesnej szefowej kolskiego MOPS pani Marii Bentkowskiej, w pomieszczeniach byłej szwalni krawieckiej, dawniej stolarni, a jeszcze dawniej świetlicy kolskiej OSP. Jej remont i urządzanie w czynie społecznym wykonali mieszkańcy Kolskiej Starówki.
Pierwszą świetliczanką od momentu powstania przez około 2 lat była Ilona Dzimińska, aktywna i pełna pomysłów w organizacji zajęć dla dzieci, mieszkanka Kolskiej Starówki. I JĄ to najczęściej wspominają obecnie, już dorosłe, z dawnych lat dzieciaki. Gry planszowe, skecze, nauka piosenek i inne ciekawe zajęcia przyciągały do świetlicy spore gromadki dzieciaków. Słynne uliczne wokół świetlicy dyskoteki dziecięce odbijały się pozytywnym echem niemal po całym Kole. A firma rodzinna pana Sławomira Rossy z Kolskiej Starówki nie szczędziła wtedy grosza w organizacji dożywiania świetlicowych dzieciaków. Zimą kuligi saneczkowe do ruin kolskiego zamku, z początkiem wiosny na jej powitanie topienie Marzanny w nurtach rzeki Warty, ogniska z pieczeniem kiełbasek, pikniki z sportowe z okazji Dnia Dziecka, a w wakacje letnie wspólna z Klubem LOK „Kolska Starówka” organizacja wycieczek krajoznawczych i kilkudniowe wyjazdy dzieciaków nad morze do Dźwirzyna. Za to jesienią zabawa z latawcami na nadwarciańskich łąkach, czy pieczenie ziemniaków.
A dla dorosłych „Białe Niedziele” z doktorem Romanem Sobczykiem i Niedziele Porad Prawnych z radcą prawnym Juliuszem Kubiakiem. Później, jeszcze w latach 90-tych XX wieku, świetlicą tą zaczęła opiekować się Szkoła Podstawowa nr 2 w Kole. A obecnie, pozostały wspomnienia i po świetlicy, i po samym budynku, który nie tak dawno zburzony, zniknął z panoramy staromiejskich ulic.
Foto z lat 1995 – 1997 i tekst: Ryszard Borysiewicz