„Nie Murczek, nie Burek, nie jeż, nie ptak (...)” Skoro żaden z nich, to kto? Tym razem, to Czerwony Kapturek w formie bajki muzycznej do tekstu autorstwa Jana Brzechwy. Pierwszy w tym roku przedszkolnym koncert muzyczny przygotowany dla wychowanków PM 5 w Kole poświęcony był tej właśnie bajkowej postaci. Cytowany wyżej fragment pochodzi z piosenki Czerwonego Kapturka wykonanej swego czasu przez znaną polska aktorkę Barbarę Krafftównę. Jej głosem Kapturek zaśpiewał w nagranej w roku 1961 w formie słuchowiska muzycznej wersji bajki. I choć minęło wiele lat wersja wg Brzechwy do muzyki Mieczysława Janicza wcale się nie zestarzała. Doskonale napisany tekst pełen lekkich rymów i humoru wciąż podoba się dzieciom i wielu dorosłym.
Przedszkolaki z Gromadki Misia Uszatka obejrzały inscenizację bajki o Czerwonym Kapturku w wykonaniu artystów Muzycznej Agencji Artystycznej Art-ES na "dobry początek". Interpretacja utworu otworzyła serię dziesięciu koncertów, które w PM 5 odbywać się będą cyklicznie od września do czerwca.
W roli narratora wystąpiła pani Ewa Szymkiewicz, wprowadzając małych widzów swoim ciepłym głosem w specyficzny klimat bajki. Dzieci znają panią Ewę nie tylko jako konferansjera, lecz także jako wokalistkę teatru muzycznego, która mezzosopranem wyśpiewała dzieciom nie jeden utwór. W rolę Kapturka wcieliła się pani Agnieszka Szymkiewicz, która oprócz współudziału w organizowaniu koncertów i audycji muzycznych jest studentką ASP. Przy okazji spotkań z dziećmi nie tylko tych w PM 5 zaskarbia sobie ich sympatię np. poprzez wykonywane z pasją i z artystycznym zacięciem "malowanie twarzy".
Tym razem jednak obrazy malowane były przede wszystkim muzyką. To ona wywoływała na zaimprowizowaną scenę kolejne postacie bajki. Nie zabrakło rzecz jasna czarnego charakteru czyli wilka. Jego rolę odegrał pan Sławomir Bartkiewicz, dobrze znany dzieciom multiinstrumentalista, który chętnie podejmuje się także i zadań aktorskich. A że poczucie humoru, naturalność i otwartość w kontaktach z dziećmi panu Sławkowi towarzyszą zawsze, to też wilk w jego interpretacji nie miał sobie równych.
Młody, odważny gajowy gotowy z poświęceniem ratować Kapturka i babcię budził wśród najmłodszych podziw. Wszak to sztuka rozprawić się z wilkiem jak trzeba. A że przy tym i wilk syty i babcia cała, to gajowego zasługa. Jego rolę odegrał pan Janusz Komorowski zawodowy aktor teatralny i filmowy, którego pasją oprócz aktorstwa jest rysunek komiksowy, do uprawiania którego zachęca dzieci, młodzież, dorosłych organizując kursy w tym zakresie.
Przedszkolakom oprócz gry aktorskiej podobały się też kultowe już piosenki śpiewane przez Czerwonego Kapturka, wilka i gila. W ochrypłym głosie wilka słychać było jak mu burczy w brzuchu i jak dostaje "kurczy". Beztroski, dziewczęcy głosik Kapturka budził inne wrażenia słuchowe emanując ciepłem i łagodnością. Śpiew gila pełen śmiesznie brzmiących zgłosek, wzbudzi szczególne zainteresowanie najmłodszych.
Były też zaskakujące momenty. Kapturek do wspólnego pląsu zaprosił małą gromadkę przedszkolnych krasnali. Wilk uwił sobie legowisko pomiędzy dziećmi, a przygodnie napotkanych dorosłych próbował pożreć głosem. Wreszcie uciekając przed gajowym znalazł schronienie przy boku taty Filipa, pana Mariusza Kucharskiego wciągając tym samym rodzica bezpośrednio w akcję bajki. Pan Mariusz choć zaskoczony, doskonale wczuł się w rolę i sprostał aktorskiemu zadaniu.
Ot, żart muzyczny i teatralny. Symboliczne rekwizyty, stroje i fabuła z lekkim przymrużeniem oka, bo w teatrze tym muzycznym również wszystko jest umowne. Prawdziwe są zawsze dziecięce emocje, a tych w czasie bajki nie brakowało. Widownia złożona z najmłodszych zawsze przecież podąża za biegiem zdarzeń i utożsamia się z postaciami. Było więc dużo radości, pisków i trochę artystycznego zamętu jak to w sztuce bywa. Muzyczne motywy z piosenki Kapturka i wilka było zaś słychać w przedszkolu jeszcze przez czas jakiś.
oprac. RZ PM 5