Już w 5 minucie Polonia mogła prowadzić 1:0, ale w zamieszaniu podbramkowym goście stracili piłkę i nic z tego nie wyszło. Ale jak mówi staropolskie przysłowie, „co się odwlecze to nie uciecze”. Udało im się za to w 30. minucie, kiedy to Michał Płocharczyk strzałem z dystansu zmusił kolskiego golkipera do wyjęcia piłki z siatki. Nie wiem o czym zawodnicy rozmawiali w szatni, ale musieli opracować jakiś wariant, który pozwolił im na odniesienie zwycięstwa.
W 59. minucie, Jakub Antosik ograł obrońców i silnym strzałem wyrównał stan meczu na 1:1. W drużynę wstąpił nowy duch nadziei, zaczęli coraz częściej atakować, ale goście swymi kontrami też siali zamieszanie w obronie kolan. Gdy do końca meczu pozostało 10 minut, zawodnik Polonii dotyka piłki ręką w polu karnym i sędzia wskazuje ręką "na wapno". Do piłki podszedł Piotr Marańda i dopełnił formalności, zdobywając gola na 2:1.
Podsumowując spotkanie, należy uznać je za wyrównany pojedynek, ale to nasza drużyna miała dużo sytuacji podbramkowych, a tym samym więcej okazji do zdobycia bramek. Przed meczem odbyła się miła uroczystość, podczas której dyrektor firmy Andre, Pan Robert Andre wręczył piłkarzom Olimpii nowe koszulki wyjściowe i torby sportowe.
Po meczu kolski menadżer Jarek Kawka powiedział: – Mecz bardzo wyrównany. Piłkarsko drużyna z Leszna zaprezentowała się trochę lepiej od Olimpii, jednak zaangażowanie i wola walki była po naszej stronie, w szczególności w drugiej części spotkania, i to właśnie był czynnik, który zadecydował o tym, że 3 punkty zostały w Kole.
Skład Olimpii: Adam Sobkowiak, Kamil Kwiatowski, Dawid Wiśniewski, Konrad Cieślak (45‘ Paweł Powietrzyński), Piotr Rutkowski, Michał Rutkowski, Tomasz Mikusik, Filip Zborowski (45’ Szymon Izydorczyk), Piotr Marańda (89’ Miłosz Powietrzyński), Jakub Antosik, Damian Kotkowski.
Polonia Leszno: Emil Anuszewicz, Hubert Olszak, Dawid Ozimek, Łukasz Bugzel, Krzysztof Jankowski, Artur Jęsiak, Łukasz Glapiak, Bogumił Ceglarek, Artur Krawczyk, Kamil Pawlicki, Michał Płocharczyk.
mc
foto Patryk Andre