Strona ta wykorzystuje cookies 🍪
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".
tel. 63 27 20 810 lub 63 26 27 503 um@kolo.pl | 25 Grudnia 2024 r. Imieniny: Anastazji i Eugenii
Minął kolejny weekend zmagań Gabrysi Wdzięcznej na kortach Wielkopolski. Tym razem Gabi wraz z tatą i trenerem, wybrała się w niedzielę na kolejną już, 6. edycję Head Cup o Puchar Magdy Linette w Poznaniu. Turniej rozegrano w parku sportowym Fairplayce.
Gabi tradycyjnie wystartowała w grupie pomarańczowej. Do zmagań przystąpiło 20 zawodników z całego kraju, więc turniej zapowiadał się ciekawie. Mecze rozgrywane były systemem drabinki, czyli przegrany odpada z turnieju. Zawodnicy grali jednego seta do czterech zwycięskich gemów.
Gabi jako turniejowa trójka długo czekała na swojego przeciwnika, gdyż ze względu na dużą liczbę uczestników rozgrywane były forrundy. Po godzinie oczekiwań Gabi poznała swojego przeciwnika chłopca, i po krótkiej rozgrzewce przystąpiła do pierwszego pojedynku.
W turniejach w tym systemie pierwszy pojedynek jest zawsze najtrudniejszy, gdyż przegrana eliminuje z dalszego uczestnictwa w zawodach. Pomimo wgranej 4:1 w grze Gabi widać było dużo zdenerwowania, co przekładało się na proste błędy. Po zakończeniu pierwszego pojedynku trener wytłumaczył Gabi gdzie robiła błędy i uzgodnił taktykę na następne spotkaniew kolejnej rundzie przeciwnik był bardziej wymagający.
Drugi mecz to pokazowa gra Gabi. Widać było, że uwagi trenera Włodka zrobiły swoje, gdyż Gabi zrobiła zaledwie trzy błędy i zaliczyła 2 asy serwisowe, pokonując kolejnego chłopca 4:0. Półfinał to pojedynek z turniejową dwójką Mateuszem Lange z AZS Poznań. Gabi do pojedynku wyszła mocno skoncentrowana, gdyż Mateusz ani razu nie przegrał meczu we wszystkich rozegranych turniejach.
No i zaczęło się: pierwszego gema Gabi przegrała na przewagi, drugiego straciła dość łatwo i zrobiło się 2:0 dla przeciwnika, jednak kolska tenisistka nie odpuszczała, i po paru minutach zrobiło się 2:1. Czwarty gem to prawdziwy horror, który rozstrzygał się na przewagi i okazał się najdłuższym a jednocześnie najtrudniejszym gemem meczu, gdyż sędzia nie zauważył autu serwisowego Mateusza i zaliczył go jako asa i tym samym przyczynił się do wygrania gema przez przeciwnika. W ostatnim gemie Gabi stawiała duży opór jednak Mati znów okazał się lepszy i wygrał cale spotkanie 4:1.
Trzeba zaznaczyć, że Gabrysia jako jedyna dziewczynka dotarła do półfinału i zajęła trzecie miejsce, zmniejszając tym samym różnice punktów do pierwszego zawodnika, który odpadł już w drugiej rundzie.
Do finałowego turnieju masters zostało jeszcze dwa turnieje i mamy nadzieję, że Gabi po raz drugi w tym roku sięgnie po najwyższy tytuł, tak jak to uczyniła w Łęczycy.