Choć w Polsce nie ma szkoły beatboxu, tysiące młodych ludzi uczy się tej formy rytmicznego tworzenia dźwięków za pomocą narządów mowy. W tym celu uczestniczy w warsztatach prowadzonych przez znawców tematu. Szczególną możliwość tworzenia „czegoś z niczego” mieli kolanie, którzy przyjęli zaproszenie Malinowej Mamby oraz Miejskiego Domu Kultury i przybyli na zajęcia prowadzone przez mistrza perkusji wokalnej Bladego Krisa. Sobotnie warsztaty beatboxu, i niedzielne graffiti były weekendową inicjatywą przebiegającą pod szyldem „Koło Ulicy”.
Sebastian Szczesiak będący prezesem stowarzyszenia Malinowa Mamba, a zawodowo pracownikiem Orange Polska wygrał konkurs dla pracowników Orange, w którym firma realizuje pasje swych pracowników. - Moją jest pomaganie ludziom i działalność społeczna stowarzyszenia Malinowa Mamba, przystąpiłem do konkursu z projektem Koło Ulicy, by pokazać graffiti i beatbox z innej perspektywy, prezentacji kultury ulicznej w Kole jeszcze nie było – przyznał prezes. Dzięki temu kolanie mieli niepowtarzalną okazję uczestniczyć w sobotę w warsztatach beatboxu prowadzonych przez mistrza tej sztuki, Bladego Krisa, zaś w niedzielę w warsztatach graffiti pod okiem Jakuba Mazura.
Dużym przeżyciem dla tych, którzy skorzystali z weekendowych propozycji było spotkanie z Bladym Krisem, znanym choćby z pierwszej edycji telewizyjnego show „Mam talent”, gdzie głosami widzów zajął 4. miejsce. Ten niezwykle utalentowany wokalny perkusista przyznał, że w Polsce i poza granicami kraju spotyka się z młodymi ludźmi chcącymi go naśladować, by podczas kilkugodzinnej sesji pokazać im podstawy tej sztuki i dać możliwość samorealizacji. - To nisza, ale z drugiej strony tysiące młodych ludzi uczy się tego, a jest to po prostu forma robienia muzyki poprzez swój wokal, a przy okazji nie potrzeba pieniędzy, by tę umiejętność posiąść – przyznał gość. - To dla mnie zaskakujące, że ludzie to czują, to wokal, który trafia prosto w serce. Nie ma szkoły uczącej tego fachu, zwolennicy spotykają się na warsztatach i eventach, dziś po dwóch godzinach spotkania każdy uczestnik otrzyma wiedzę, którą potrzebuje do samodzielnych, rocznych ćwiczeń.
Na zajęcia nie przybyło zbyt wielu zainteresowanych, a szkoda, bo rzadko zdarza się możliwość spotkania z mistrzem i podpatrzenia jego pracy. - Przyszedłem z ciekawości, choć nie znam prowadzącego, wiem, że to profesjonalista i chcę się od niego czegoś nauczyć – przyznał nastoletni Janek. Jego kolega Norbert znał postać z telewizji, chciał ją naśladować, jednak sam nie osiągnął satysfakcjonującego poziomu. – Nie umiem za wiele, choć próbowałem, szukałem pomocy w internecie, tutaj chciałbym się podszkolić i zobaczyć, co przyjdzie później, może będą niespodzianki.
Jak przyznał znawca tematu, do beatboxu nie potrzeba specjalnych predyspozycji, lecz dużo chęci i cierpliwości do intensywnych ćwiczeń. - Ludzie rzadko dają sobie szansę, wiele utalentowanych osób rezygnuje ze starania się, by rozwijać talent, nie wierzą w siebie – dodał mistrz. – Trzeba to potraktować jak prezent, który dajemy sobie, a kiedy się rozwijamy, życie nabiera sensu. Ja sam zacząłem tę przygodę podpatrując kogoś doskonałego, wtedy naszła mnie myśl, bym był on niego lepszy. Tak się stało, ale dlatego, że on przestał ćwiczyć. A w tym fachu, jak zresztą w każdym, trzeba się wciąż doskonalić.
Zwieńczeniem warsztatów był koncert pełen niespodzianek. Blady Kris pokazywał swoje umiejętności, zapraszał do wspólnego tworzenia muzyki publiczność, a słuchacze byli zadziwieni, jak wspaniale można się bawić wokalem. Zdobytą wiedzą pochwalili się uczestnicy porannych zajęć. Na scenie możliwości swe zaprezentowali także nastoletni amatorzy tej sztuki, którzy swoim poziomem pozytywnie zaskoczyli mistrza i otrzymali od niego pochwały.