Pani Barbara nie jest młodą kobietą, skończyła bowiem już 76 lat. Mimo tego wieku jest osobą pełną energii, wesołą i dowcipną. Mieszka na Kaliskim Przedmieściu i do sklepu ma kawałek drogi, a do Kościoła jeszcze dalej, nie mówiąc już o targowisku, a tu nogi już nie chcą nosić. Jeden z sąsiadów doradził jej żeby sobie kupiła taki motorek na 4 kółkach zasilany akumulatorem.
– Usłuchałam sąsiada. Odkładałam na ten motorek z emerytury ponad 2 lata. Raz to było 50 złotych, innym razem 100, a czasem i więcej – opowiada pani Basia – kupiłam upragniony ”wehikuł” z którego jestem zadowolona. Czuję się tak jakbym odzyskała swoje własne nogi. Swoim pojazdem jeżdżę po zakupy do miasta, do kościółka, a nawet na targowisko. Ostatnio kupiłam 10 kilogramów ziemniaków i przywiozłam do domu. Jak mi się akumulator rozładuje, to kochany zięć mi go naładuje i jadę dalej. Niektórzy młodzieńcy oczywiście zdrowi czasem krzykną: „Brawo babcia” a, to mnie dopinguję, dodaję więcej gazu i macham im ręką mówiąc: pa, pa! Kiedyś wjechałam na rondo przy ulicy Wojciechowskiego nie w tą stroną. Kierowcy mrugali światłami, a ja jechałam dalej. Wreszcie zatrzymałam się i patrzę czy mam światła. Były oczywiście. Wreszcie podbiegł do mnie jakiś chłopak i mówi: Proszę pani, pani pod prąd jechała. Ja się pytam jaki prąd, tu żadnej wtyczki nie ma. Dopiero mi wytłumaczył, że na rondzie zawsze się jedzie w prawo. Niestety o tym już zapomniałam. Trochę się pośmialiśmy i pojechałam dalej. Cieszą się z postępu techniki, dzięki temu odzyskałam nogi. Polecam innym cierpiącym na „chodzenie” o kupno podobnego pojazdu, na pewno nie pożałujecie – zakończyła pani Barbara.
mc