Strona ta wykorzystuje cookies 🍪 W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".
tel. 63 27 20 810 lub 63 26 27 503  um@kolo.pl  |  17 Listopada 2024 r. Imieniny: Elżbiety i Grzegorza

Zapraszamy na otwarcie wystawy fotografii Stefana Arczyńskiego

Dodane: 06 Wrzesień 2017  09:23:00   Opublikował:
Zapraszamy na otwarcie wystawy fotografii Stefana Arczyńskiego
Miejski Dom Kultury w Kole zaprasza na otwarcie wystawy fotografii Stefana Arczyńskiego pt. “Świat teatru Henryka Tomaszewskiego” w dniu 8 września 2017 r. o godz. 18.00 w Galerii im. J. Buszy. 

Stefan Arczyński urodził się 31 lipca 1916 r. w Essen, w rodzinie polskiego emigranta z Wielkopolski. Ojciec – aktywista Związku Polaków w Niemczech – za swoją działalność zapłacił w czasie II wojny światowej najwyższą cenę. Po torturach w berlińskim więzieniu przy Prinz Albrecht Strasse, został ścięty toporem.

Stefan Arczyński naukę fotografowania rozpoczął w 1934 r. W 1936 r. na Olimpiadzie w Berlinie fotografował wyczyny sportowców różnej nacji. Trzy lata później w niemieckim mundurze utrwalał całkiem inne zmagania. Ranny pod Stalingradem trafił do niewoli radzieckiej w Kurlandii, potem do obozu, w którym przetrzymywano żołnierzy przyznających się do polskiego pochodzenia.

Po II wojnie światowej Stefan Arczyński zamieszkał u siostry w Lubawce, i pracował w Kamiennej Górze. Otworzył tam atelier fotograficzne. W 1950 r. przeniósł się do Wrocławia i odkupił od wyjeżdżającego do Izraela fotografika zakład przy ulicy Łokietka 2. W witrynie zakładu umieścił zdjęcia swojej ówczesnej żony Eriki Tomaszewskiej, tancerki Opery Wrocławskiej. Te zdjęcia zwróciły uwagę Henryka Tomaszewskiego, który zapytał Arczyńskiego czy robi zdjęcia w ruchu, po czym wyszedłszy na ulicę „kręcił piruety”, aby doprecyzować o jaki ruch chodzi. Tak zaczęła się budować przyjaźń, pomiędzy Tomaszewskim i Arczyńskim, która przetrwała pół wieku. Obu panów łączyło wiele: dwukulturowa przeszłość, skomplikowane losy rodzinne, wielkopolskie korzenie i ten sam sposób wychowania, a także podobne spojrzenie na wiele spraw. Tomaszewski spędzał święta w domu przyjaciela, a atelier Arczyńskiego traktował jak swoje laboratorium. Przychodził tam z workiem kostiumów i rekwizytów i pozował.

Na kolskiej wystawie prezentowane są zdjęcia Henryka Tomaszewskiego, które pozostały z tamtych sesji. Wśród nich znajdują się fotografie robione w kostiumach baletowych, w których tańczył w Operze Wrocławskiej lub z programów, które przygotowywał na indywidualne występy, a także zdjęcia w rolach wymyślonych, których nigdy nie zagrał np. Hamlet. Fotografik utrwalił piękno nagiego ciała, młodego, szczupłego i giętkiego mężczyzny. Plastyczne, rzeźbiarskie ujęcia Henryka Tomaszewskiego wyglądają jak zdjęcia posągu.

Stefan Arczyński był wierny klasycznej, czarno-białej fotografii, która pozwala dostrzec całe jego techniczne mistrzostwo oraz wrażliwość na piękno i szczegół. Gdy Henryk Tomaszewski tworzył Studio, a potem Teatr Pantomimy fotografik rejestrował swoim aparatem, próby, spektakle, etiudy, wyjazdy zespołu. Dla historyków teatru wartość tych zdjęć jest nieoceniona.

Na ekspozycji znalazły się też prace przedstawiające solistów baletu Opery Wrocławskiej, m.in. Erykę Tomaszewską, Lidię Cichocką, Teresę Kujawę, Henrykę Stankiewiczównę, Witolda Grucę, i Conrada Drzewieckiego. Wiele z nich wykonanych zostało w czasie wakacji, wspólnych wyjazdów, a także w atelier.

W zbiorach autora jest wiele fotografii pokazujących tancerzy w skoku na tle nieba. Może to wpływ jego ówczesnej partnerki Eryki Tomaszewskiej, która słynęła właśnie z „wysokiego skoku”.

Tym, co cechuje dzieła Arczyńskiego jest elegancja. Niezależnie od tematu, sposobu ujęcia i wybranego kadru, wszystkie czarno-białe obrazy, jakie wyszły spod jego obiektywu są w klasyczny sposób dostojne, estetyczne, czasem monumentalne, zawsze wykonane w zgodzie z podstawowymi kanonami tradycyjnej kompozycji.

Autor fotografii nie nazywa siebie artystą. Według niego artystą jest człowiek robiący coś z niczego, a on przecież nie tworzy, tylko utrwala to, co jest. Zawsze bliższe mu było pojęcie rzemieślnika niż artysty.

Prezentowana w Miejskim Domu Kultury w Kole ekspozycja jest fragmentem wystawy pt. „Tancerze” zorganizowanej przez Muzeum Miejskie Wrocławia, w tamtejszym Ratuszu, z okazji święta teatru.

MDK Koło, wrzesień 2017 r.
 
Opracowano na podstawie tekstów autorstwa Marzeny Smolak i Małgorzaty Bruder 

Blog Burmistrza
Miasta Koła

Kalendarium wydarzeń

Strona stworzona przez F&A MEDIA