Do końca czerwca w Galerii J. Buszy Miejskiego Domu Kultury w Kole oglądać można wystawę Mateusza Matysiaka zatytułowaną „Bieszczadzcy Mocarze”. W ostatni piątek miał miejsce jej wernisaż. Zachęcamy do zwiedzenia tej niezwykłej ekspozycji, która wszędzie, gdzie jest prezentowana, zbiera pozytywne recenzje.
Jej autor to tradycjonalista, miłośnik tego, co zdrowe i autentyczne. Sentymentalny smakosz natury, który potrafi całymi dniami w bezruchu i starannym maskowaniu przesiedzieć w skrajnie trudnych warunkach tylko po to, by uwiecznić tę jedyną scenę z życia rzadkich i płochliwych. Tytułowi bieszczadzcy mocarze to prawdziwi władcy dzikich, leśnych Bieszczadów. To zwierzęta największe, najsilniejsze i najbardziej waleczne. To zarówno drapieżniki czyhające na swoje ofiary, jak też duże zwierzęta roślinożerne, które swoją wielkością i siłą potrafią nierzadko skutecznie przeciwstawiać się i opierać tym sprytnym łowcom. To duchy i biesy poruszające się jawnie lub skrycie, ale zawsze niezwykle dyskretnie pośród lasów, połonin i gór pomiędzy dniem a nocą. Wszystkie te istoty wespół z resztą przyrody Bieszczadów oraz ludźmi tworzą magiczną, głęboko uduchowioną krainę, z niewątpliwą nadzieją, iż będzie ona trwać niezmieniona w stabilnej równowadze.
Fotografie bieszczadzkich mocarzy są efektem bezgranicznej fascynacji przyrodą Bieszczadów i stanowią wynik nieskończonej pracy zdeterminowanego fotografa-łowcy, który na podpatrywaniu i uwiecznianiu życia swoich wyjątkowych bohaterów spędza w górach i lasach długie dni, tygodnie, miesiące i lata ...
Zdj. MDK Koło