„Powinno być nam najdroższe, to co jest rodzime”
Dodane: 24 Wrzesień 2019 08:25:00 Opublikował:
„Powinno być nam najdroższe, to co jest rodzime”
Słowa Czesława to motto nowego spektaklu. Ruch sceniczny, scenki rodzajowe z dialogami i efekty wizualne, to zagadnienia omawiane przez Anetę i Radomira Piorunów, na spotkaniu dotyczącym realizacji nowego przedstawienia, opwiadającego o życiu Czesława Freudenreicha. Postać ta zawsze kierowała się tytułowym hasłem, pochodzącym z jego pamiętników. Twórcom spektaklu zależy na pokazaniu czasów, w jakich żył bohater, a także przypomnienie tragicznej śmierci człowieka, dla którego miłość do Polski stanowiła największą wartość.
W ubiegłą środę, w Miejskim Domu Kultury zebrali się znani już w kolskim środowisku artystycznym, a także całkiem nowi „amatorzy” – tak zapewne nazwałby uczestników spotkania Czesław Freudenreich – bohater teatralnego przedsięwzięcia, w celu przybliżenia założeń scenariusza. Opowieść o życiu, tego zasłużonego dla miasta społecznika i działacza, a przede wszystkim wielkiego lokalnego patrioty, oparta została na dostępnej literaturze. Zadanie nie było łatwe, ponieważ opracowań jest niewiele, a publikowane w nich treści w większości zaczerpnięte są z jednego źródła tj. broszury pt. „Czesław Konrad Freudenreich (1873-1939) autorstwa Mieczysława Starzyńskiego i Józefa Stanisława Mujty wydanej przez Kolskie Towarzystwo Kulturalne i Urząd Miasta w Kole w 1984 r. Zachowana dawna, lokalna prasa, stała się skarbnicą wiedzy. Na podstawie zawartych w niej artykułów udało się dopełnić i zamknąć kolejne sceny.
Do obsadzenia ról potrzebnych jest wiele osób. Trzeba stworzyć m.in. kreacje czterech córek, żony Lucyny i brata Romana, który jak się okazało, podobnie jak Czesław, bardzo czynnie działał w kolskim społecznym ruchu artystycznym. Do przedstawienia potrzebni są żydowscy handlarze, pracownicy Fabryki Fajansu, żandarm, nauczyciel itp.
Spektakl będzie swego rodzaju kolażem obrazującym to, co bohater mógł „w nas pozostawić”. Chcemy w ten sposób docenić i pokazać jego godną naśladowania postawę i twórczość – mówiła Aneta Piorun.
Radomir Piorun podkreślał, że w życiu tej rodziny było wiele smutnych wydarzeń, dlatego musi się pojawić scena rozstrzelania, scena, przesłuchań, więzienie z córką, tęsknoty itd. Jednak nie będzie tam zbędnego patosu. Powstające obrazy sceniczne, same w sobie będą opowieścią odwołującą się do skojarzeń i tworzącą przeżycia. Obrazy połączą scenki rodzajowe z dialogami.
Na spotkaniu nie mogło zabraknąć rozmów o kostiumach. Utrzymana w klimacie dwudziestolecia międzywojennego sztuka nie, będzie wymagała wyszukanych, bogato zdobionych strojów. Miasto w tym czasie było ubogie, więc ludzie nosili się skromnie. Próby prowadzone na scenie na pewno zweryfikują wizję reżyserów w tym zakresie. Premiera widowiska grana będzie w przeddzień Święta Niepodległości tj. 10 listopada 2019 r. na deskach sceny Miejskiego Domu Kultury w Kole.
www.kolo.pl/wiadomosc/7628/powinno-by-nam-najdrosze-to-co-jest-rodzime