Bez choinki trudno wyobrazić sobie święta Bożego Narodzenia. Tradycyjnie ubieramy choinkę tuż przed wigilią i przystrajamy różnego rodzaju ozdobami od wymyślnych łańcuchów i bombek po proste cukierki i pierniczki. W naszym kraju ubieranie choinki ma stosunkowo krótką historię, gdyż zwyczaj ten na święta Bożego Narodzenia przywędrował do nas z Niemiec na początku XIX wieku. Świątecznie przybrana choinka symbolizuje źródło życia, dobrobyt i siłę a także zdrowie i urodę, odstrasza złe moce, symbolizuje również opiekowanie się domem. Czy więc potrafimy w każde nadchodzące święta Bożego Narodzenia obyć się bez tego przybranego w piękny świąteczny wystrój drzewka ? Chyba NIE.
Każdego więc roku, już tak od lat 18 jak tylko istnieje Klub LOK „Kolska Starówka” w dzień Świętego Mikołaja jego członkowie podtrzymują tę piękną i starą tradycję. Tym razem w grudniowe sobotnie popołudnie (7 grudnia) do klubowej świetlicy zaproszone zostały dzieci na powitanie tegorocznej choinki. Zanim jednak przyozdobiona została przez dzieci w choinkowe cudeńka pod fachowym okiem pań Agnieszki Wojewody, Zofii Kupczak, Małgorzaty Stężewskiej i Agaty Bartosik, dzieci wykonały z kolorowych wycinanek dłuuugi łańcuch. W ubranie drzewka włączyli się również Jarosław Grochociński i Janusz Kupczak. Krótką historię „o świątecznej choince” opowiedział kierownik klubu. Dla wszystkich uczestników powitania choinki w klubie były herbata z cytryną, smakowite pączki z nadzieniem, dla dzieci tradycyjnie czekoladowe mikołaje a dla dorosłych świąteczne mikołajkowe czekoladki. Były i czekoladowe cukierki podarowane dzieciom przez panią Zofię Kupczak. Oczywiście bez pomocy pań radnych Rady Miejskiej w Kole Teresy Brzoskiej oraz Ewy Lewickiej powitanie z choinką byłoby o wiele skromniejsze. Ogromną niespodziankę uczyniła w tym dniu dzieciom pani Ewa Lewicka fundując dzieciom wyśmienitą pizzę . DZIĘKUJEMY !!!
A że nadchodzi ZIMA, więc zamierzamy jeszcze w grudniu w Klubie powitać uroczyście Pannę Marzannę, którą tradycyjnie pożegnamy wiosną w przyszłym roku.
Tekst i foto: Ryszard Borysiewicz